15K views, 480 likes, 224 loves, 35 comments, 153 shares, Facebook Watch Videos from Muzeum Powstania Warszawskiego: [1.08 NA ŻYWO] Rozmowa z gościem Justyna Steczkowska to niewątpliwie jedna z bardziej uznanych polskich wokalistek. W związku z tym, że gwiazda raczy słuchaczy swoim wokalem już od 25 lat, świętowała ostatnio hucznie jubileusz część artykułu pod materiałem wideoZobacz także: Wywiad Fabijańskiego: kulisy, konsekwencje i oświadczeniaArtystka stale działa muzycznie. Kilka tygodni temu zaprezentowała fanom nowy utwór " wraz z teledyskiem, a w miniony weekend jako gość specjalny wystąpiła podczas gali Mister Supranational 2022. W trakcie imprezy transmitowanej przez Polsat piosenkarka wykonała hit Tiny Turner z filmu o przygodach Jamesa Bonda z 1995 roku - "Golden Eye".We wtorek Justyna postanowiła podzielić się z instagramową publicznością nagraniem z ostatniego Wam się podoba takie wykonanie "Golden Eye"? - dopytuje i apeluje pod wideo: Tylko błagam, nie piszcie, że nie jestem tak dobra jak Tina, bo to jest większość komentarzy była pozytywna, a obserwatorzy, stosując się do zaleceń idolki, nie porównywali jej do amerykańskiej gwiazdy. Cudnie było!;Mnie się bardzo podoba. Stworzyła pani swoją interpretację i brzmi inaczej. Bardzo ciekawie;Wow, jak dla mnie wyszło świetnie! - zachwycają się fani. Pod filmem pojawiło się jednak i kilka bardziej krytycznych strasznie. To nie twój repertuar. (...);Uwielbiam panią, ale niestety tym razem to nie to. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że nie jestem w stanie przesłuchać pani wykonania do końca... Aż boli, gdy się tego słucha. Proszę zostać przy polskim repertuarze;Niestety, nie za każdym razem pani Justyna musi być perfekcyjna. Tym razem porwała się na kawałek za mocny do jej skali wokalnej - czytamy. O mało przychylny komentarz pokusił się też dziennikarz Adrian Nychnerewicz, który wytknął Justynie zły to jest, że ponoć słuch taki absolutny, a angielski taki koszmarny - obronie artystki błyskawicznie stanęli jej wielbiciele. Nie trzeba mówić wybitnie po angielsku, żeby wybitnie umieć śpiewać - zauważyła jedna z internautek. Nie przesadzałbym z tym wybitnie - odpisał jej doczekał się odpowiedzi także od samej Steczkowskej. Ach, to ty Adrianku! Kiedy otworzysz na mnie swoje serce i przestaniesz mnie hejtować? Zaoszczędziłbyś trochę czasu dla siebie i obojgu byłoby nam milej - zaczęła sympatycznie, następnie tłumacząc:Co do angielskiego, to jestem Polką, więc nic dziwnego, że mam wschodni akcent. W dalszej części komentarza piosenkarka postanowiła porównać się do zagranicznych gwiazd:Penelope Cruz mówi po angielsku z mocnym hiszpańskim akcentem i jest światowej sławy aktorką. Piękną, wybitnie utalentowaną i docenioną przez świat filmu i fanów. Nikomu jej akcent nie przeszkadza. Podobnie z akcentem jest u Bjork, Moniki Bellucci i innych artystów. Sztuka to emocje i uczucia, a nie idealny język - skwitowała. Ma rację?Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze ma racje, mnie tez wkurza jak większość krytykuje akcent. Dużo zagranicznych gwiazd mówi po angielsku z nalotem swojego języka ojczystego. Polacy to zawsze musza krytykować! Nie jesteśmy brytyjską kolonią, żeby mówić po angielsku z perfekcyjnym akcentem. Ważne, by móc się efektywnie porozumieć z obcokrajowcami. Co więcej, język angielski przestał być już własnością Brytyjczyków - oni również powinni dbać o to, aby inni ich rozumieli i wypowiadać się w przystępny sposób. Inaczej w pewnych sytuacjach mogą stracić szansę na lukratywne porozumienie z np. zamożnym Chińczykiem, który kaleczy ich język egzotycznym Polacy krytykuja to w jaki sposob ltos po angielsku mowi. Wszystkie inne marodowosci gratuluja sobie, jesli kilka slow potrafia w innym jezyku powiedziecNie lubię jej piosenek, za dużo wycia .no w końcu nie jest tłumaczem czy nauczycielem angielskiego, zjedzcie snickersaNajnowsze komentarze (358)Cudnie mu odpowiedziała 😍😅A mi się podobało, ludzie dajcie spokój już z tymi wiecznymi ocenami, bądźmy dobrzy dla siebie bo nasz świat i tak czeka zagłada!!! Zauważmy coś innego poza ciągłym umacnianiem swojej niskiej samooceny najdrobniejszymi błędami innych! Kto krytykuje niech sam wyjdzie nawet na środek trawnika przed blokiem i zaśpiewa lepiej, tacy z wszystkich znawcy... Proszę, trochę dobroci dla siebie nawzajem 😞Jusia, oprócz prezentowania figury w stylówkach zbyt młodzieżowych , nie robi nic .Te jej utworki , naśladownictwo , zenujące . Akcent to jej najmniejszy problem, bardziej drażniąca jest jej dziwna maniera buduarowej piosenkarki. Niestety mam okazję dość często ją spotykać niedaleko jej miejsca zamieszkania i na co dzień też ma taki styl. Robi zakupy w warzywniaku w falbaniastej sukience, a awokadio wybiera w ciemnych okularach:)Niestety Adrian ma rację, akcent akcentem i potrafi brzmieć słodko jeśli jest w nim lekkość. Utwór bardziej zagrany niż wyspiewany. Natomiast sama Justyna jest fajną wrażliwą artystką. "Upiór w operze" wykonany z Januszem Radkiem to sztos. PozdrawiamNie umie śpiewać. Tyle w tej kwestiiJaki słuch absolutny? Ledwie relatywny, a i to niedokształcony. Słychać to choćby po tym, jak potrafi zdetonować, albo śpiewa o 1/8 tonu za ma rację, to słabe wykonanie, brzmi wręcz amatorsko....I po co to było.....???Jak zwykle śpiewa cudzesy . No tak ...O tej pani można mówić wszystko, ale nikt nie umniejszy jej tego, że w wieku 50 lat wygląda na 15 lat młodszą siostrę Penelope Cruz, czy Moniki Belucci. I nie musi podobać się jej barwa głosu i repertuar, ale wokalnie jest petardą. Interpretacje to odrębna kwestia. Pani Justyno, jeśli Pani to czyta, to pełen szacunek, pomimo tego, że fanką nie jestem. Nie mam zupełnie słuchu muzycznego ale cóż jest nie tak z tym wykonaniem, brak mu dramatyzmu, to nie ta skala porównawcza, tak jak nie da się porównać Mozartem z Chopinem Hmmm...nie wiem czy zdajecie sobie sprawę ale w śpiewie akcentu nie ma,tylko w mowie,😅Wysoko się ceni i mocno porównuje. A tak naprawdę jest kiepska. I tyle.
Wywiad z Michaelem C. Hallem dostępny jest już dziś. Premiera serialu „Pokonani” 1 stycznia 2021 roku na kanale CANAL+ PREMIUM oraz w nowej usłudze CANAL+ „Telewizja przez internet”. „Pokonani” („The Defeated”) w reżyserii Björna Steina i Månsa Mårlinda („Most nad Sundem”) to nowa, ośmioodcinkowa koprodukcja CANAL+
- Ludzkie emocje i mimika są pewnego rodzaju międzynarodowym językiem, którego nikomu nie trzeba tłumaczyć - mówi Khaby Lame, którego konto na TikToku śledzi już ponad 75 mln osób z całego świata. Jeszcze rok temu 21-latek był szeregowym pracownikiem jednej z włoskich fabryk i jedynie oglądał filmy innych twórców. Stracił pracę, a kilka miesięcy później stał się najszybciej rosnącym autorem w historii TikToka. - Marzy mi się, aby wejść do świata filmu i zostać aktorem komediowym - mówi nam Khaby. 21-letni Khaby Lame został okrzyknięty najszybciej rosnącym twórcą w historii TikToka. W nieco ponad rok zgromadził 75 mln fanów na profilu, a pod jego filmami internauci zostawili ponad miliard polubień Urodził się w Senegalu, mieszka we Włoszech od pierwszego roku życia, ale wciąż nie ma włoskiego paszportu. "Nie wstydzę się, że pochodzę z biednej rodziny" - mówi Khabe Lame W pierwszym polskim wywiadzie opowiada o swoich początkach, trudnym dzieciństwie i pieniądzach, które jeszcze się nie pojawiły. "Mam nadzieję, że pieniądze wkrótce przyjdą i kupię rodzicom wymarzony dom" "Ludzie często zastanawiają się, czy za moim sukcesem nie stoi armia specjalistów od mediów społecznościowych, a ja za każdym razem muszę tłumaczyć, że to był tylko i wyłącznie mój pomysł" Więcej takich wywiadów znajdziesz na stronie głównej Krzysztof Tragarz: Jak zaczęła się twoja przygoda z TikTokiem i co skłoniło cię do nagrania pierwszego filmu? Khabe Lame: Konto na TikToku założyłem w marcu 2020 r., kiedy we Włoszech zaczęła się pandemia. Kilka dni wcześniej z powodu problemów związanych z koronawirusem zostałem zwolniony z pracy i musiałem jakoś wykorzystać swój wolny czas. Wybrałem TikToka, bo jest prosty w obsłudze, a do realizacji filmów nie potrzeba profesjonalnego sprzętu. Zauważyłem też, że twórcy skupiający się na wrzucaniu zabawnych treści, potrafią zgromadzić setki tysięcy widzów. Od samego początku wiedziałem, że właśnie w tej formie chciałbym nagrywać. W nieco ponad rok zgromadziłeś 70 mln obserwatorów, nikt wcześniej nie zrobił tego tak szybko. Eksperci od platform społecznościowych zwracają uwagę, że twój sukces był możliwy dzięki temu, że w swoich filmach prawie w ogóle nie rozmawiasz z widzami i masz zabawną mimikę. Czy to był twój pomysł, czy ktoś ci doradził? Ludzie często zastanawiają się, czy za moim sukcesem nie stoi armia specjalistów od mediów społecznościowych, a ja za każdym razem muszę tłumaczyć, że to był tylko i wyłącznie mój pomysł. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że moja mimika ma w internecie duży potencjał, ale w każdym z filmów jestem sobą i nie muszę nikogo udawać. Pewnego dnia wpadłem na pomysł, aby upraszczać filmy innych użytkowników, którzy pokazują trudne i skomplikowane czynności. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę, bo już przy okazji pierwszych materiałów zebrałem masę pozytywnych komentarzy i reakcji. Wiedziałem, że to dobry kierunek i postanowiłem się tego trzymać. Od dziecka marzy mi się, aby wejść do świata filmu i zostać aktorem komediowym. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby kiedyś udało mi się powtórzyć sukces Eddiego Murphy’ego czy Omara Sy, którzy są moimi wielkimi idolami. Fakt, że w swoich produkcjach odzywam się sporadycznie, również był świadomą decyzją. Ja nie mówię po angielsku - nawet na potrzeby tego wywiadu musieliśmy szukać tłumacza, aby się porozumieć. Uważam, że ludzkie emocje i mimika są pewnego rodzaju międzynarodowym językiem, którego nikomu nie trzeba tłumaczyć. Internetowi twórcy muszą się mocno nakombinować, aby ich film stał się tzw. viralem, tymczasem tobie przychodzi to z ogromną łatwością. Jesteś zaskoczony skalą popularności twoich produkcji? Jeżeli pytasz o to, czy przypuszczałem, że po roku działalności będę miał 70 mln fanów, to chyba nie zaskoczę cię, kiedy powiem, że kompletnie się tego nie spodziewałem. Byłem zdziwiony, że żaden z twórców, którzy w zabawny sposób pokazują skomplikowane czynności, nie wpadł na to, że pokazywanie ich prostoty może być dla widzów dużo bardziej wciągające, interesujące i zabawne. Jak wygląda typowy dzień twojej pracy? Wstaję rano, idę na trening, a później przeglądam TikToka w poszukiwaniu zabawnych materiałów, na które mógłbym nagrać odpowiedź. Jednak w przeciwieństwie do wielu innych twórców, nie potrafię planować swoich materiałów z wyprzedzeniem, dlatego zazwyczaj droga od pomysłu do realizacji zajmuje mi zaledwie kilka godzin i wieczorem film jest już na moim profilu. Czy są momenty, w których brakuje ci pomysłów i inspiracji na nowy film? Mimo że wszystkie moje filmy są na pewnej płaszczyźnie do siebie podobne, zawsze staram się coś zmieniać, aby dla milionów widzów wciąż było to ciekawe i interesujące. Mam takie poczucie, że skoro spodobało się to tak wielu osobom, nie mogę sobie teraz pozwolić na to, aby zawieść ich zaufanie. "Nie wstydzę się mówić o tym, że pochodzę z biednej rodziny" Czy pamiętasz moment, kiedy po raz pierwszy poczułeś, że udało ci się odnieść sukces? Największym szokiem był dla mnie moment, kiedy na moim koncie pojawiło się 10 mln obserwujących. To był dla mnie pierwszy sygnał, że udało mi się zrobić coś wyjątkowego i że ludziom naprawdę podobają się moje produkcje. Nigdy nie planowałem, że zgromadzę tak wielu fanów, a prawda jest taka, że cieszę się z każdej osoby, która odwiedza mój profil i ogląda moje filmy. Jak zareagowali rodzice, kiedy po stracie pracy poinformowałeś ich, że chcesz nagrywać filmy na TikToku. Pamiętasz, jak zareagowali, kiedy dowiedzieli się, że twoje filmy gromadzą miliony wyświetleń? Moi rodzice wspierali mnie od samego początku. Regularnie wysyłałem im swoje pierwsze filmy - kiedy jeszcze nie mogłem pochwalić się milionem wyświetleń - i już wtedy bardzo podobało im się to, co robię. Kiedy dowiedzieli się, ilu ludzi mnie obserwuje, po prostu mi pogratulowali i byli dumni z tego, że sam do tego doszedłem. Nigdy nie powiedzieli mi, że TikTok to strata czasu i bardzo im za to dziękuje. Mieszkasz we Włoszech. W wywiadach często mówisz o tym, że pochodzisz z biednej rodziny i że dzieciństwo wcale nie było dla ciebie łatwe. Dlaczego tak chętnie o tym opowiadasz? Bardzo często mówię o przeszłości, bo nie wstydzę się tego, że pochodzę z biednej rodziny. Swoje dzieciństwo spędziłem w domu komunalnym. Ludzie mówią, że z takich środowisk wyrastają tylko i wyłącznie kryminaliści, tymczasem ja bardzo dobrze wspominam ten czas. Nigdy nie miałem problemu z rasizmem i choć nie miałem wiele, nawiązałem sporo znajomości, które wynagradzały brak rzeczy materialnych. Wspomniałeś, że w dzieciństwie nie miałeś problemu z atakami na tle rasistowskim, ale zastanawia mnie, jak to wygląda w sieci. Czy pojawiają się nieprzyjemne komentarze? Jasne, że się pojawiają. Trudno, żeby przy skali, która mnie dotyczy, pojawiały się tylko pozytywne komentarze, ale ja tymi osobami się nie przejmuję, bo w internecie ludzie są z reguły dużo bardziej odważni niż w rzeczywistości. Podejrzewam, że jeżeli spotkałbym się na żywo z osobami, które mnie atakują, nasza rozmowa wyglądałaby zupełnie inaczej. Nie ma jednak sensu z tym walczyć, najważniejsze, aby robić swoje. Dla mnie zrozumiałe jest, że nie wszyscy będą cieszyć się z mojego sukcesu. Dalszą część wywiadu znajdziesz pod materiałem wideo: Twórcy z największymi zasięgami często zawdzięczają swój sukces pokazywaniem życia, do którego aspiruje wiele młodych osób. W twoich produkcjach nie ma markowych ciuchów czy samochodów za setki tysięcy złotych. To prawda, ale ja siłą rzeczy nie mógłbym nagrywać takich filmów, bo musiałbym udawać kogoś, kim nie jestem, a drogie samochody wypożyczać. Zacząłem nagrywać filmy nie po to, aby zdobyć sławę, ale dlatego, że zwyczajnie lubiłem to robić. Nie chcę oceniać tego, co robią inni, ale przyznam ci się szczerze, że nawet gdyby mój profil śledziło 100 czy 200 osób, to w dalszym ciągu nagrywałbym filmy. Najbardziej zaskoczyło mnie jednak to, że mój sukces otworzył mi wiele drzwi, które jeszcze dwa lata temu wydawały mi się dla mnie zamknięte. Nigdy nie zapomnę swojego spotkania z piłkarzem Alessandro Del Piero, który jest moim wielkim idolem. "Mam nadzieję, że pojawią się pieniądze i będę mógł kupić dom dla rodziców" Urodziłeś się w Senegalu. W wywiadach podkreślasz, że mimo iż mieszkasz we Włoszech od pierwszego roku życia, wciąż nie masz włoskiego paszportu. Czy twoja popularność przyczyniła się do rozwiązania tego problemu? Wspominam o tym przy okazji wywiadów, bo cała ta sytuacja wydaje mi się być wielkim nieporozumieniem. Tak działa prawo. Wiem, że taki dokument jest ważny i pomógłby mi rozwiązać wiele problemów, ale nawet bez niego czuję się Włochem i to jest dla mnie najważniejsze. Jeżeli pytasz o kwestie prawne, to mogę powiedzieć, że cały czas pracujemy nad rozwiązaniem tej sytuacji i pomaga mi przy tym wiele osób. Mam nadzieję, że powoli zbliżamy się do pozytywnego zakończenia całej tej sprawy. Czy ludzie rozpoznają cię na ulicach? Twój sukces przyszedł bardzo szybko i domyślam się, że nie byłeś na to gotowy. Nie ma dnia, aby ktoś mnie nie rozpoznał. Utrudnia mi to trochę codzienne życie, bo kiedy idę do restauracji i coś zamawiam, kończy się na tym, że niemal za każdym razem muszę jeść zimne danie. Jednak ja nie mam poczucia, że ludzie chcący zrobić sobie ze mną zdjęcie, robią coś złego - to jest bardzo miłe. Często słyszę wtedy, że moje filmy poprawiają im humor i to dla mnie największa nagroda i powód do radości. Mówiłeś, że za zarobione pieniądze planujesz zbudować rodzicom dom. Czy ten plan udało się już zrealizować? Możesz zdradzić, jak wyglądają zarobki twórcy, któremu udało się osiągnąć tak wielki sukces? Przyznam ci się, że nikt z moich znajomych czy otoczenia nie spodziewał się, że mój profil będzie tak szybko rósł, dlatego nie było jeszcze czasu na to, aby myśleć o pieniądzach i o tym, jak mógłbym na tym zarobić. Potrzebowałem kogoś, kto pomoże mi się w tym odnaleźć i tak naprawdę dopiero teraz zaczynamy rozmawiać o pierwszych współpracach komercyjnych. Mam nadzieję, że pieniądze wkrótce przyjdą i wtedy będę mógł kupić rodzicom ich wymarzony dom. Czy są jakieś grancie, których w swoich produkcjach komediowych nigdy nie przekroczysz? Z tak wielką popularnością wiąże się także ogromna odpowiedzialność, z której wielu twórców nie zdaje sobie sprawy. Doskonale to rozumiem i za każdym razem dokładnie analizuję film przed jego publikacją. Sprawdzam, czy nie widać na nich twarzy niepożądanych osób, a nawet przyglądam się swoim koszulkom, aby nie znalazło się na nich hasło czy obrazek, który mógłby być przez kogokolwiek źle odebrany. Celem mojego formatu jest wyśmiewanie dziwnych sytuacji, a nie to, aby obrażać innych twórców. Przykładam do tego dużą wagę, bo nie chciałbym w ten sposób budować swojego sukcesu.
Z Justyną Kowalczyk- po polsku JK: Tak, cieszę z 4 miejsca, ale zawsze jest szkoda, że to czwarte miejsce, jedno miejsce za podium. R: Dziękuję za wywiad, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy, było mi bardzo miło. JK: Również dziękuję, do zobaczenia. po angielsku R: Good morning. Today we talk with Mrs. Justyna Kowalczyk.
Patrycja z "M jak miłość" oszałamia ciałem na Instagramiei! Tak Alżbeta Lenska wygrzewa się w raju - zobacz w GALERII ZDJĘĆ! Alżbeta Lenska w "M jak miłość" pojawiła się jako szczęśliwa, piękna żona ordynatora Argasińskiego. Szybko wyszło na jaw, że uśmiech pani ordynatorowej to robienie "dobrej miny do złej gry", a tak naprawdę jest ona samotna i niekochana. Radę na to natychmiast znalazł Łukasz, który dosłownie oszalał na punkcie starszej od siebie Patrycji i wyrwał ją z domu okrutnego męża. Ten romans zakończył się ciążą i na świat przyszedł Jaś, którego zakochani wychowują w Grabinie. jednak Argasiński nie powiedział jeszcze ostatniego słowa... Rajska plaża w nagrodę za morze łez w "M jak miłość" Patrycja z "M jak miłość" aktualnie nie nagrywa scen do nowego sezonu, bo niedawno padł ostatni klaps na planie i gwiazdy wyjechały na zasłużony urlop. Trzeba przyznać, że Lenska odpoczywa w bajecznych warunkach, które zapewne wynagrodzą jej wiadra łez, które musiała wylać jej bohaterka u boku Argasińskiego. Jak wygląda ukochana Łukasza na wakacjach - zobacz w GALERII ZDJĘĆ! Zobacz też: M jak miłość. Adriana Kalska zaręczyła się?! Na palcu już błyszczy pierścionek zaręczynowy z brylantem! Aktorka rozwiewa wątpliwości - Good Morning from Paradise Beach with positive energy 😆💦🌴 - napisała gwiazda "M jak miłość" na swoim profilu na Instagramie po angielsku. W wolnym tłumaczeniu oznacza to, że Lenska pozdrawia fanów z rajskiej wyspy i przesyła pozytywną energię. "Masz świetną figurę"! Na reakcję fanów Patrycji z "M jak miłość" nie trzeba było długo czekać. Nie tylko panowie dali wyraz tego, jak zachwyca ich uroda gwiazdy. - 😊😊😇😇🌊🌊🌊☀️☀️☀️⛱️⛱️⛱️😀😀😀👌👌👌 - Śliczna ❤️❤️❤️ - Cudownie 👍❤️ - ❤️🔥🔥❤️🔥❤️🔥 - Świetną masz figurę ❤️ Nie przegap: Franka z M jak miłość błaga o litość? Dominika Kachlik walczy o nową rolę. Co się stanie z żoną Pawła? – ZDJĘCIA M jak miłość. 20-letnia Ala wychodzi za mąż?! Gwiazda serialu pozuje w sukni ślubnej
Mówię po angielsku lub niemiecku wtedy, gdy mam na to ochotę. Staram się jednak elastycznie reagować na to, jak sytuacja u nas aktualnie wygląda. Jeśli jesteśmy u dziadków na tydzień, to ustawiam sobie tryb „anglojęzyczny”, aby podtrzymać angielski przy życiu;) Jeśli widzę, że angielski ma się dobrze, a mam na to siłę, to Rafał Brzozowski dba o promocję siebie i swojej piosenki przed Eurowizją 2021. Prezenter TVP udzielił kilku wywiadu zagranicznym serwisom eurowizyjnym Ku zaskoczeniu wielu internautów, reprezentant Polski bez problemu poradził sobie w blisko 20-minutowych wywiadach przeprowadzanych w języku angielskim Brzozowski rozmawiał o życiu artysty w dobie epidemii, a także o przygotowaniach do występu na Eurowizji 2021 Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej 12 marca br. ogłoszono, że reprezentantem Polski na Eurowizji 2021 będzie Rafał Brzozowski. Po ogłoszeniu tej informacji na piosenkarza spadła fala hejtu ze strony internautów. Sam artysta zapewniał, że spodziewał się mieszanych reakcji od fanów. - Wiem, jakie są plusy i minusy takiego wyboru, z czym muszę się później spotykać i zmierzyć, ale myślę, że jestem na to przygotowany - mówił w rozmowie z Plejadą. Zobacz też: Fani ocenili piosenkę Brzozowskiego na Eurowizję. Głosy są podzielone Od tego czasu skrupulatnie pracuje nad eurowizyjnym występem oraz promuje się w Europie. Rafał Brzozowski długo nie rozpamiętywał lejącego się wartkim strumieniem hejtu i postanowił poważnie wziąć się do roboty. Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo: Nie od dziś wiadomo, że najlepszą promocją artysty i jego eurowizyjnej piosenki, jest obecność w obcojęzycznych mediach. Rafał Brzozowski postanowił nie zasypiać gruszek w popiele i przy braku możliwości występowania przed zagraniczną publicznością podczas koncertów, przyjął zaproszenie do wywiadu, który przeprowadziła redakcja norweskiego serwisu ESCNorge piszącego o Eurowizji. Polecamy: Oto plusy i minusy wysłania Rafała Brzozowskiego na Eurowizję Rafał Brzozowski udzielił wywiadu po angielsku. Jak sobie radzi z językiem? Rafał Brzozowski doskonale zaprezentował się w trakcie rozmowy w języku angielskim z prowadzącymi, którymi byli Mandy Pettersen i Endre Fagervoldem. Już na początku rozmowy przyznał z uśmiechem, że niestety nie mówi po norwesku, jednak chętnie nauczył dziennikarzy, jak przywitać się w języku polskim. "To wielka przyjemność dla mnie, że mogę z wami porozmawiać. Nie potrafię co prawda mówić w języku norweskim i mogę przywitać was tylko angielskim »Hello«, ale może nauczycie mnie później, jak będzie to brzmieć po norwesku?" - zaczął rozmowę wyluzowany Rafał Brzozowski, popisując się płynną znajomością języka angielskiego. Ubrany w szarą bluzę piosenkarz doskonale zaprezentował się w blisko 20-minutowej rozmowie. Rafał Brzozowski był niezwykle spontaniczny, dowcipny, elokwentny i - co najważniejsze - nie "zacinał" się w trakcie wywiadu, mówiąc w języku Shakespeare'a. To o tyle wyjątkowe, że wciąż zdarza się wielu polskim celebrytom. Wiele osób z pewnością zauważyło już biegłą znajomość angielskiego u Rafała Brzozowskiego, kiedy był on jednym ze współgospodarzy Eurowizji Junior 2020. Pamiętajmy jednak, że tam prezenterzy wypowiadają najczęściej gotowy tekst, który czytają z promptera. Tutaj sytuacja była zupełnie inna, a prowadzący program "Jaka to melodia?" doskonale odnalazł się w tej roli. Rafał Brzozowski Dzień wcześniej premierę miał inny wywiad z Rafałem Brzozowskim, którego udzielił redakcji serwisu Eurovision Turkey. Reprezentant Polski na Eurowizji 2021 był pełen energii, często się uśmiechał i sensownie się wypowiadał w języku angielskim. W komentarzach pod oboma wywiadami nie brakuje komentarzy, że Rafał Brzozowski zaplusował sobie swoją osobowością wśród internautów. Fani Eurowizji twierdzą, że o ile jego piosenka może budzić skrajne emocje, on sam jest pogodnym człowiekiem. Przy wielu uszczypliwych i często niesprawiedliwych komentarzach dotyczących wyjazdu Rafała Brzozowskiego na Eurowizję, jednego można być pewnym: w przypadku występów publicznych i wywiadów np. w trakcie konferencji prasowych nie będzie musiał korzystać z usług tłumacza. Bardzo zaplusował sobie wśród fanów! To z pewnością nie zwiększa szans Rafała Brzozowskiego w samym 65. Konkursie Piosenki Eurowizji, jednak daje pewne nadzieje na dobrą autopromocję w trakcie majowego występu Polaka w Rotterdamie. Jak sobie poradzi? Tego dowiemy się w maju. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie! Rozmowa z gen. Rajmundem Andrzejczakiem - Szefem Sztabu Generalnego WP o przebiegu i wnioskach z przebiegu wojny na 🇺🇦, wsparciu państw Zachodu dla Kijowa
Strona główna Empik Pasje. Magazyn online Wracasz po trzech latach z nowym albumem. Powiedz, czy ta płyta będzie inna niż „Seul” i „Reviens” oraz dlaczego ten album nazywa się po prostu „Garou”?Bardzo długo myślałem o tej płycie. Wracasz po trzech latach z nowym albumem. Powiedz, czy ta płyta będzie inna niż „Seul” i „Reviens” oraz dlaczego ten album nazywa się po prostu „Garou”?Bardzo długo myślałem o tej płycie. Chciałem mieć czas, żeby zrobić ją w spokoju, nie mieć żadnych terminów na karku, chciałem być na 100% pewny, że jest ukończona zanim zaczniemy myśleć o premierze i promocji. I nagle wielkie zaskoczenie, wszystko poszło nam tak łatwo i tak szybko, naturalnie. Ten album jest chyba o wiele bardziej dojrzały niż poprzednie. To jest ten album, o jakim zawsze marzyłem. Tak „po prostu” i bez problemów. Naturalnie. Spontanicznie. Tak jak lubię. Jakiś czas temu, gdy byłeś w Polsce na koncertach, zapowiadałeś, że trzeci album będzie po angielsku…Już druga płyta miała być po angielsku. Ale w sumie doszedłem do wniosku, że jest tylu ludzi, którzy czekają na album po francusku, że na razie nie ma takiego przymusu. Nagrywając po raz pierwszy płytę po angielsku miałbym o wiele mniej wolności. Przy tej trzeciej płycie, po tym jak dwie pierwsze spotkały się z ciepłym przyjęciem, pozostawiono mi w zasadzie wolną rękę. Co do decyzji, co do wyborów piosenek, ludzi. Pozwolono, żebym sam decydował. Nie sądzę, że miałbym taki luksus pracując nad płytą po angielsku. Już na samym początku proszono mnie o wiele się z tego w Polsce cieszymy, bo czekamy na twoje francuskie piosenki…Może nie powinienem mówić tego w rozmowie z tobą, ale często pokazuję was jako przykład… Ja się naprawdę czuję o wiele bardziej dumny z tego, że udało mi się osiągnąć sukces w Polsce z płytą francuskojęzyczną, niż gdybym zaczął śpiewać po angielsku dla publiczności francuskojęzycznej, która już mnie zna od dawna. To miłe…Ale to prawda, naprawdę to wszystko, co się działo w Polsce jest dla mnie bardzo ważne i wzruszające! Nawet jeśli publiczność na koncertach śpiewa fonetycznie?(śmiech) No to jest właśnie przeurocze!Słuchając twojego nowego materiału odniosłam wrażenie, że śpiewasz inaczej, troszkę wyżej. Tak, jakby odrobinę zmieniał ci się głos. Czy to prawda i jeśli tak, czy to był wypadek przy pracy, czy celowe działanie, chęć ewoluowania również w sferze wokalnej?Nie jestem pewien. Wydaje mi się, że to chyba dlatego, że miałem dużo czasu, nie spieszyłem się i miałem głos bardziej wypoczęty niż kiedykolwiek. Nie musiałem go do niczego zmuszać. Faktycznie chyba ugrałem kilka nutek w górę, ale przede wszystkim ugrałem więcej dynamiki w głosie. Rzeczywiście bardziej go kontroluję. Jakie były twoje inspiracje do tego albumu, po raz kolejny nie ty napisałeś piosenki. W jaki sposób je wybierałeś? To strasznie ekscytujące wybierać sobie utwory z ogromnej liczby propozycji jakie dostaliśmy. Przysłano mi 158 piosenek. To wielki przywilej wybierać sobie z pośród tylu pięknych melodii i tekstów. Od początku postanowiłem, że chcę mieć na płycie 12 kawałków, jak 12 godzin na zegarze, bo motywem przewodnim tej płyty jest czas. Wydawało mi się, że to będzie potwornie trudne, bo 12 to strasznie mało. Ale po raz kolejny - to jakby stało się samo. Zakochałem się dokładnie w tych piosenkach od pierwszego słuchania i są moje. Bardziej niż kiedykolwiek, choć to nie ja je napisałem. I wiem, że będą mnie niosły na scenie, bo to koncerty są tym, na czym najbardziej mi zależy i co najbardziej kocham robić. Jeszcze zapytam cię o twoich twórców. Bo dalej wiernie śpiewasz piosenki Plamondona, Goldmana, ale wśród nich pojawił się też ktoś nie bardzo znany w Polsce, czyli Pascal Obispo. Znamy jego piosenki, przeboje śpiewane przez Nataszę St Pier, ale nie jego samego, opowiedz kto to taki…Poznaliśmy się gdy grałem Quasimodo w „Notre Dame de Paris”. Szybko się zaprzyjaźniliśmy, bardzo się cieszyłem, gdy zaczął pracować z Nataszą. Od pierwszej płyty proponował mi piosenki, ale jakoś chyba to jeszcze nie był ten moment. No i wreszcie zaczęliśmy współpracę teraz. Co zresztą jest bardzo miłe i fajne, pracować z wielkim twórcą, który zanim zaczął dla ciebie pracować, przez wiele lat był po prostu twoim przyjacielem. Z tej współpracy zrodziła się przepiękna piosenka „L’injustice”. To ponoć także spotkanie z kimś bardzo szczególnym. Zadedykowałeś ją Patrickowi Dilsowi…Pewnie nie wiecie kim on jest, tak jak nikt w Quebecu nie wie kto to taki. Poznaliśmy się w czasie wielkiego charytatywnego koncertu we Francji. Piosenka była już wtedy nagrana. Ktoś nas sobie przedstawił, rozmawialiśmy, on mi opowiedział całą swoją dramatyczną historię. Patrick przesiedział 15 lat w więzieniu za zbrodnię, której nie kiedy przyszedł czas na kręcenie wideoklipu zadzwoniłem do niego z zaproszeniem, czy nie zechciałby w nim wystąpić. Był bardzo zaskoczony. Ale chodziło mi przede wszystkim, żeby przyjechał spędzić miło czas w Quebeku, gdzie nikt go nie zna, gdzie jest anonimowy. Mógł być po prostu sobą. A teraz ci wszyscy, którzy znają jego historię, będą widzieli w nim symbol najstraszliwszej niesprawiedliwości, o której mówi ta piosenka. Stracił w więzieniu całą swoją młodość. Został niewinnie skazany na dożywocie mając zaledwie 16 lat. Dopiero po 15 latach poznaliśmy prawdziwego mordercę. Straszne…Zawsze sprawiasz wrażenie człowieka szczęśliwego, roześmianego, optymisty. A twoje piosenki są przeważnie smutne i melancholijne…Ja kocham śpiewać o emocjach! Lubię dawać ludziom szczęście, dlatego dużo się uśmiecham. Ale żeby dawać im szczęście piosenką, trzeba „odczarowywać” to, co ich boli. Śpiewać im o prawdziwych emocjach. Bo trochę o nich zapominamy w świecie w jakim żyjemy. Największe emocje to miłość, rozstanie, o nich właśnie śpiewam. Na tej płycie jest piosenka Quand je manque de toi. Podobno dedykujesz ją swojej córeczce…Ona została dla niej napisana. Mój przyjaciel Jacques Veneruso napisał ją rok temu. On zna mnie bardzo dobrze. Wie jak mi jest źle, kiedy jestem daleko od mojej córeczki. Nie prosiłem go o to, żeby napisał o tym piosenkę, ale ona jest tak piękna, że chciałem ją koniecznie śpiewać. Ale ten utwór można rozumieć też jako piosenkę o tęsknocie za miłością. Każdy może po swojemu odczytywać ten utwór…Tak, każdy może ją sobie przywłaszczyć, bo każdy z nas za kimś tęskni. Ja ją śpiewam dla mojej córeczki i dla wszystkich ludzi, którzy ze mną pracują. W mojej ekipie jest wielu Quebecoisów i kiedy jedziemy w trasę, wszyscy są bardzo daleko od swoich rodzin. Tęsknimy wszyscy strasznie, coś czuję że sporo łez popłynie w tournee w czasie tego kawałka. Twoja córeczka Emelie wie, że jej tata jest gwiazdą rocka? Widziała cię na scenie?Tak, widziała mnie na scenie, ale dla mnie jest strasznie ważne, żeby to wszystko działo się dla niej stopniowo. Ona wie, że tata jest muzykiem, ale ma absolutnie w nosie to, czy tata jest gwiazdą. Udało mi się przekazać jej pasję do muzyki, ale trzymam ją z daleka od całego światka show biznesu. Była na moim koncercie, obejrzała chyba dwie piosenki i jej się znudziło, więc się poszła bawić za kulisy. Zastanawia mnie prawie magiczny fenomen piosenkarzy kanadyjskich w Polsce. Ty, Celine Dion, Natasha St Pier, ale też - ukochany przez wszystkich w Polsce - Leonard Cohen, umiesz go wytłumaczyć? Nie mam pojęcia co to jest, ale jest coś na rzeczy. W jakiś sposób faktycznie Kanadyjczycy i Polacy są do siebie podobni. Nie wiem sam dokładnie, jest coś podobnego w naszej wrażliwości, szacunku do ludzi… A jaki był twój pierwszy kontakt z Polską? Pamiętam kilka lat temu, w Nicei na południu Francji, ktoś mi powiedział: „musisz koniecznie przyjechać do Polski, bo wszyscy tam znają piosenkę ‘Gitan’”. Nie wierzyłem, no bo jak i skąd? No i w życiu nie sądziłem, że to będzie taki sukces. A poza tym, ja chyba od zawsze miałem jakieś tam kontakty z Polską, przez - jak to się mówi - życie miłosne.. To kiedy do nas wrócisz, bo czekamy…Myślę, że w przyszłym roku. Wprawdzie mamy już masę koncertów w kalendarzu, ale to oczywiste, że do was przyjedziemy. To jeśli chodzi o spektakle, ale ja sam spróbuję przyjechać jeszcze wcześniej. Wobec tego co szykujesz na nadchodzące tournee?Latem będę grał na festiwalach w Quebecu. Nigdy wcześniej nie robiłem całej trasy na plenerowych scenach. Prawdziwa trasa zacznie się w listopadzie. Chcę mieć wielką, nowoczesną scenę, która jednak łatwo i szybciutko będzie mogła dać nastrój intymności. Moim największym wyzwaniem jest właśnie dynamika, jaką chcę osiągnąć zmianami. I głosem i piosenkami, ale też dekoracjami. Żeby sprawiały, że scena będzie się wydawać raz malutką raz wielką, żeby przechodziła z nastroju w nastrój. Twoje najpiękniejsze wspomnienie z Polski?Na zawsze to chyba będzie Festiwal w Sopocie. To była miłość od pierwszego wejrzenia. To był pierwszy raz, kiedy u was śpiewałem. Nigdy w życiu tego nie zapomnę. Mam nadzieję, że uda nam się z tego stworzyć miłość na dobre i złe…Na podstawie materiałów promocyjnych Sony BMG Polecane artykuły
. 309 636 57 22 590 384 384 295

wywiad po angielsku z gwiazdą