Oficjalnie potwierdzono rządowy bon energetyczny na paliwo i gaz. Wszystko przez postępującą inflację i wzrost cen prądu, gazu i benzyny. W przyszłym roku ceny niektórych dóbr mają wzrosnąć nawet o 20%. Jeżeli do tego dojdzie, gospodarstwa domowe w całej Polsce zostaną obciążone jeszcze bardziej.
Od końca kwietnia ceny ropy naftowej spadają, a szczególnie mocną przecenę przyniosła druga połowa maja. W ciągu kilku tygodni czarne złoto potaniało o kilkanaście dolarów na baryłce i teraz teksańska ropa wyceniana jest na niewiele ponad 50 dolarów za tę jednostkę. Jednak to, czy ruch ten przełoży się na ceny paliw na stacjach, zależeć będzie od decyzji krajów OPEC i Rosji.– W te wakacje jest szansa na większe obniżki na stacjach, ale jest jeden warunek: producenci ropy, którzy funkcjonują w ramach grupy OPEC+, musieliby podjąć decyzję o zwiększeniu wydobycia – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw, – To jest możliwe, bo są problemy wynikające z sytuacji w Wenezueli czy amerykańskich sankcji nałożonych na Iran, które powodują, że tej ropy na rynek i tak płynie mniej. Jeżeli OPEC i współpracująca z nim Rosja oraz mniejsi producenci zdecydują się na to, żeby jednak zwiększyć te limity wydobycia, to zobaczymy prawdopodobnie spadek cen ropy na światowych giełdach i w dalszej kolejności też cen paliw na USA Donald Trump postanowił od 10 czerwca wprowadzić 5-proc. cła na towary z Meksyku i poinformował o tym w ostatnim tygodniu maja. Potem co miesiąc mają one wzrastać o kolejne 5 punktów procentowych aż do października, gdy osiągną poziom 25 proc. Amerykański przywódca, który od wielu miesięcy prowadzi wojnę handlową z Chinami, chce także obłożyć cłami towary z Indii. Zdaniem ekonomistów i analityków te posunięcia mogą doprowadzić do spowolnienia w światowej gospodarce, a nawet do recesji w samych Stanach Zjednoczonych. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) już obniżyła swoje szacunki globalnego wzrostu PKB w 2019 r. do 3,2 proc. z 3,3 proc. prognozowanych wcześniej.– Mamy w tym momencie sporo zagrożeń, które powinny się przełożyć na spadek popytu na produkty naftowe. Zestawienie tych dwóch czynników będzie przekładać się na spadki – przewiduje Grzegorz Maziak. – Z drugiej strony w mniej optymistycznym scenariuszu musimy patrzeć na Bliski Wschód, gdzie cały czas jest napięta sytuacja, w ostatnich tygodniach dochodziło tam do aktów sabotażu, ataków na infrastrukturę naftową należącą do Arabii Saudyjskiej. Ten problem ciągle pozostaje nierozwiązany, podobnie jak napięte relacje pomiędzy Teheranem a Stanami Zjednoczonymi. Jeszcze kilka tygodni temu pojawiały się spekulacje, że być może Amerykanie nawet zaatakują Iran militarnie i w tym wypadku na pewno zobaczylibyśmy wzrost cen ropy naftowej. Dzisiaj wydaje się, że jednak ten scenariusz umiarkowanie optymistyczny z niewielkim spadkiem cen paliw na stacjach wydaje się być bardziej drogowy 2022. Prawo jazdy. Kiedy można zobaczyć nagranie z egzaminu?Najbliższe spotkanie krajów OPEC i dwunastu państw producentów ropy spoza kartelu, w tym Rosji, jest zaplanowane na 25 i 26 czerwca w saudyjskiej Dżuddzie. W jego trakcie ma zapaść decyzja o przedłużeniu porozumienia naftowego lub jego porzuceniu. Minister energetyki Rosji zapowiedział, że na czerwcowym spotkaniu grupy OPEC+ zostanie przedstawiony szkic karty o współpracy w ramach porozumienia naftowego bez terminu ważności. Obecne porozumienie zakładające redukcję wydobycia o 1,2 mln baryłek dziennie wobec poziomu z października 2018 roku wygasa w czerwcu.– Przy założeniu, że zrealizuje się optymistyczny scenariusz dla kierowców, w przypadku benzyny możemy się spodziewać spadku cen do poziomu 5,10 zł, 5,15 zł, w przypadku oleju napędowego w okolicy 5 zł za litr paliwa, autogaz również może tanieć, jeżeli zobaczymy presję na obniżkę cen benzyny, bo to paliwo zazwyczaj podąża w podobnym kierunku jak 95-oktanowa odmiana benzyny. I tutaj również kilka, kilkanaście groszy byłoby możliwe, ale musi pojawić się więcej ropy na światowych rynkach – zastrzega analityk e-petrol. – Zmiany mogłyby być spore, nawet kilkanaście groszy na litrze paliwa, być może w takim bardzo optymistycznym scenariuszu ceny znowu spadłyby poniżej 5 zł za litr koniec maja średnia cena benzyny Pb95 w Polsce wynosiła 5,25 zł za litr i była wyższa niż tydzień wcześniej we wszystkich województwach, olej napędowy był o 6 groszy tańszy, benzyna Pb98 kosztowała 5,57 zł, zaś gaz LPG 2,24 zł. 5 czerwca (tydzień później) najdroższa benzyna staniała o 1 grosz, ale dziewięćdziesiątkapiątka o jeden grosz podrożała. Autogaz okazał się tańszy niż tydzień wcześniej o 2 grosze, a cena diesla się nie zmieniła.– Przełom czerwca i lipca, kiedy zapadną decyzje OPEC odnośnie do limitów wydobycia, jest tym momentem, który powinien mieć kluczowy wpływ na całą drugą połowę roku. Jeżeli producenci w obliczu trudności w Wenezueli czy Iranie nie zdecydują się na zwiększenie produkcji, to presja na wysokie ceny będzie się utrzymywać – mówi Grzegorz Maziak. – I ten poziom 70–80 dol. za baryłkę, od którego chwilowo się oddalamy w ostatnich dniach, znowu zacznie być poziomem docelowym. Początek lipca na pewno da sporo odpowiedzi i pokaże, czy ta szansa na obniżki na stacjach jest także: Testujemy Volkswagena Polo Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
za zazielenienie 327,26 zł/ha, dodatkowa 184,54 zł/ha, dla młodego rolnika 308,59 zł/ha. Dopłaty bezpośrednie – ile za hektar i do sztuki? Sprawdźmy również stawki za dopłaty bezpośrednie 2021 do produkcji zwierzęcej i roślinnej: bydła 336,73 zł/szt., krów 426,51 zł/szt., owiec 114,47 zł/szt., kóz 51,56 zł/szt.,
Druga połowa stycznia nie przyniosła upragnionych obniżek. Ceny paliw utrzymują się na wysokim, stałym poziomie, a zdaniem ekspertów obserwujemy początki trendu wzrostowego. O ile cena LPG i paliw premium utrzymują się na stałym poziomie, tak bezołowiowa 95 bardzo powoli lecz systematycznie rośnie. To sugeruje, że wpływ na cenę paliw zaczyna mieć cena surowca, która stale jest wysoka. Dzisiejszy, piątkowy ( poranek przyniósł spadek ceny za baryłkę, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o trwałej obniżce. Tak wyglądają ceny paliw w piątek 21 stycznia: i Autor: SE Tankowanie przed weekendem nie będzie tanie, a ferie to przecież czas wyjazdów. Podróżujący po Polsce muszą liczyć się z większym obciążeniem dla domowego budżetu, a wyjazd w góry będzie znacznie droższy niż rok temu. W styczniu 2021 roku, za litr benzyny płaciliśmy średnio o złotówkę mniej niż dziś. Olej napędowy, inaczej niż dziś, był również nieznacznie tańszy od benzyny. Dziś, litr bezołowiowej kosztuje 5,73 zł, a przez ostatnie 5 dni oznacza to kilkugroszową podwyżkę. LPG, w przeciwieństwie do innych paliw, nie drożeje, kusząc coraz bardziej w dobie inflacji i drożyzny. Kiedy obniżka VAT na paliwo? Zapowiadana przez rząd obniżka powinna zadziałać doraźnie i obniżyć ceny paliw na stacjach o kilkanaście-kilkadziesiąt groszy na każdym litrze. Kiedy planowane działania dojdą do skutku? Wszystko wskazuje na to, że możemy spodziewać się tego w pierwszych dniach lutego. Czy drugi miesiąc 2022 roku przywita nas wyraźnie tańszym paliwem? Czas pokaże.
\n \n ile wyjdzie za paliwo
Wyliczane ceny za pomocą powyższego kalkulatora cen paliw mają charakter wyłącznie poglądowy i nie stanowią wiążącej oferty handlowej w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego. Rabaty negocjowane są z każdym klientem indywidualnie i wymagają kontaktu telefonicznego lub mailowego z działem sprzedaży:
Masz pusty bak? Szykuj się na niemały wydatek. Ceny paliw pozostają na wysokim poziomie, a na większości stacji w Polsce, ceny delikatnie rosną. Najnowsze dane wskazują, że w najbliższej przyszłości nie powinniśmy liczyć na przystępne tankowanie, a ceny na stacjach są w poniedziałek (24 stycznia) wyższe niż przed weekendem. Czy cenowe szaleństwo kiedyś się skończy? Niedawne wzrosty wynikają z pnącej się do góry ceny surowca na światowych rynkach. Choć notowania ropy Brent w ostatnich dniach przestały wreszcie szybować (w zeszłym tygodniu były najwyższe od 2015 roku), efekty wzrostów możemy dotkliwie odczuwać jeszcze przez kilka tygodni. Coraz częściej mówi się, że nadchodzące podwyżki nie pozostawią śladu po grudniowych obniżkach, a zapowiadana na luty zmiana stawki VAT przyniesie kierowcom o wiele mniejsze oszczędności niż się spodziewano. Drogie paliwo to jednak nie tylko problem kierowców. Jest ono bowiem jednym z czynników przyspieszających inflację, która zagląda coraz bardziej natarczywie do naszych portfeli. Tak prezentują się średnie ceny paliw na polskich stacjach benzynowych w poniedziałek 24 stycznia 2022: i Autor: SE Jak widać, tylko jedno paliwo opiera się niewielkim, lecz systematycznym podwyżkom cen. Chodzi rzecz jasna o autogaz, który z ceną 3,08 zł za litr wciąż pozostaje wyraźnie tańszy od pozostałych paliw, a przez to równie opłacalny co przed falą podwyżek. Cena 5,76 zł za litr benzyny 95 oznacza, że w przypadku większości samochodów, tankowanie pełnego baku będzie nas kosztować grubo ponad 300 zł, a w przypadku większych, starszych aut ze zbiornikami paliwa o dużych pojemnościach, możemy dobić nawet do 400 zł za pełny bak! Jednej odpowiedzi na tak zadane pytanie nie ma. Bo paliwo rzeczywiście może tracić swoje właściwości. Przyjmuje się, że termin przydatności benzyny to 3 do 6 miesięcy. Olej napędowy wytrzyma jeszcze krócej. Tyle mówią jednak generalne zasady i przypadek, w którym paliwo jest przechowywane w otwartym pojemniku.

Spodziewa się za to wahań na rynku, jeśli chodzi o wolumen sprzedaży. To efekt spowolnienia gospodarczego, które wpłynie na obniżenie popytu na paliwa, głównie na olej napędowy. – Ceny paliw będą stosowne do tego, jak zachowuje się rynek. Teraz trochę poszły w górę, ale kwestia jest taka, jak będzie się zachowywał dolar. Wygląda na to, że będzie na poziomie nie większym niż 3,30 zł. Ropa naftowa będzie na poziomie ok. 110 dolarów za baryłkę. Więc moim zdaniem ceny nie przekroczą 6 złotych – prognozuje Paweł Olechnowicz. Spadać będzie za to sprzedaż paliw na stacjach benzynowych. Już w II kwartale roku konsumpcja paliw była o ponad 7 proc. mniejsza. Zapotrzebowanie na benzynę, olej napędowy i produkty pochodne będzie zmniejszało się wraz z hamującą gospodarką. Chociaż – jak podkreśla prezes Lotosu – nie powinno to przysporzyć poważnych problemów uczestnikom rynku. – Nie ulega wątpliwości, że będzie jakieś wahnięcie na rynku w zakresie konsumpcji. Zapotrzebowanie na paliwa, głównie olej napędowy, ale i benzynę – a te produkty są dla nas dość istotne – będzie się zmniejszało. To również efekt zmian w procesie inwestycyjnym infrastruktury drogowej i braku środków na budowę autostrad. W przyszłym roku będzie pewne spowolnienie w tym zakresie, a firmy transportowe to jest dość pokaźny klient na olej napędowy – podkreśla szef gdańskiego koncernu. W II kwartale roku Lotos zwiększył swój udział w rynku do ponad 34 proc. Zdaniem prezesa spółki, w kolejnych miesiącach powinien utrzymywać się na zbliżonym poziomie. – Mamy dość dobrą pozycję na rynku. Sprzedajemy więcej niż do tej pory. Natomiast zmiana na rynku może spowodować, że w tym udziale procentowym wolumen sprzedaży będzie mniejszy, bo będzie mniejszy popyt. Jest to jednak wystarczająca ilość w stosunku do skali możliwości naszej produkcji – zapewnia Paweł Olechnowicz. Udział Lotosu w polskim rynku sprzedaży detalicznej paliw wynosi niecałe 8 proc. Zgodnie ze strategią spółki, do 2015 roku ma zwiększyć się do 10 proc. Prezes Olechnowicz nie wyklucza, że w przypadku pojawienia się ciekawych ofert na rynku, koncern będzie zainteresowany przejęciami. Niezależnie od tego zapowiada, że Lotos systematycznie rozbudowuje sieć stacji benzynowych, zarówno w segmencie premium, jak i ekonomicznym – Optima.

Rekordowy wzrost światowego popytu na ropę naftową, wojna w Ukrainie oraz zmiana kierunku importu surowców w związku z sankcjami nałożonymi na Rosję znacząco wpłynęły na ceny paliw gotowych – wynika z raportu Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. W efekcie tych zdarzeń średnia cena benzyny EU95, w ujęciu rok do . 313 751 87 343 233 124 689 8

ile wyjdzie za paliwo